Sympozja zorganizowane w ramach przygotowań do wizyty Jana Pawła II w KUL
A. Cykl wykładów otwartych pt. „Ewangelia i kultura. Doświadczenie środkowoeuropejskie”, zorganizowanych pod patronatem Rektora KUL-u przez Instytut Jana Pawła II KUL oraz Polski Instytut Kultury Chrześcijańskiej w Rzymie: 8 - 21 V 1987 r.
1. Prof. dr hab. Stanisław Nagy SCJ - Ewangelia a kultura w świetle Slavorum Apostoli.
2. Prof. dr hab. Czesław Zgorzelski - Polski romantyzm w Rzeczypospolitej wielu narodów.
3. Prof. dr hab. Aleksander Gieysztor - Chrystianizacja Litwy w XIV i XV w.
4. Richard Korzenszky OSB, dr Adam Somorjai OSB - Chrześcijańskie wartości w kulturze węgierskiej.
5. Prof. Nikolaus Lobkowicz - Kościół katolicki w Czechach, na Morawach i w Słowacji. Spojrzenie w przeszłość celem lepszego zrozumienia współczesności.
6. Ks. kard. Henryk Gulbinowicz - Ewangelia a kultura. Doświadczenie białoruskie.
7. Dr Karl Dedecius - „Czyż może historia popłynąć przeciw prądowi sumień?” (Karol Wojtyła). Spojrzenie humanisty.
8. Prof. dr hab. Stefan Swieżawski - Ethos polityczny Polski Jagiellonów.
9. Julian Stryjkowski - Wieczór autorski: Juda Machabeusz.
10. Feliks Litva SJ - Ewangelizacja Słowacji jako fundament rozwoju kultury.
11. Prof. dr hab. Ryszard Łużny - Tysiąc lat symbiozy Ewangelii i kultury ukraińskiej.
12. Prof. dr hab. Mieczysław A. Krąpiec OP - Ludzki wymiar kultury chrześcijańskiej.
B. Wydział Nauk Społecznych: 6-7 V 1987 r.
1. Ks. doc. dr hab. Joachim Kondziela - Demokracja pracownicza w świetle encykliki Laborem exercens.
2. Ks. doc. dr hab. Władysław Prężyna - Druga pielgrzymka Jana Pawła II w świadomości polskiego społeczeństwa.
3. Ks. doc. dr hab. Franciszek Mazurek - Prawa społeczne człowieka w Laborem exercens.
4. Ks. prof. dr hab. Władysław Piwowarski - Nauczanie Jana Pawła II o pracy ludzkiej.
5. Doc. dr hab. Leon Dyczewski OFMConv - Kulturotwórczy charakter pracy.
6. Prof. dr hab. Adam Rodziński - Komunionistyczna koncepcja kultury.
7. Doc. dr hab. Adam Biela - Psychologiczny fenomen papieskich pielgrzymek.
C. Wydział Prawa Kanonicznego: 7 V 1987 r.
1. Ks. doc. dr hab. Marian Stasiak - Eucharystia fundamentem wspólnoty kościelnej.
2. Dr Bronisław Zubert OFMConv - Eucharystia w życiu wspólnoty zakonnej.
3. Ks. prof. dr hab. Henryk Misztal - Eucharystia w życiu świętych polskich.
4. Ks. dr Ryszard Sztychmiler - Eucharystia a prawa i obowiązki małżonków.
5. Ks. prof. dr hab. Jerzy Grzywacz - Kult Eucharystii w niektórych przepisach prawa powszechnego.
D. Wydział Teologiczny: 8 V 1987 r.
1. Prof. dr hab. Stanisław Nagy SCJ - Specyfika pontyfikatu Jana Pawła II.
2. Ks. prof. dr hab. Jan Szlaga - Biblia w nauczaniu Jana Pawła II.
3. Prof. dr hab. Stanisław Celestyn Napiórkowski OFMConv - Odnajdywanie człowieka w Chrystusie.
4. Ks. prof. dr hab. Czesław Bartnik - Mariologia papieża Jana Pawła II.
5. Ks. prof. dr hab. Adam L. Szafrański - Eucharystia - sacrum na jałowej ziemi.
6. Ks. doc. dr hab. Franciszek Greniuk - Grzech świata w nauczaniu Jana Pawła II.
7. Ks. prof. dr hab. Walerian Słomka - Trynitarny kształt duchowości chrześcijańskiej.
E. Wydział Filozofii Chrześcijańskiej: „To, co Boskie, i to, co ludzkie w kulturze chrześcijańskiej”: 22-23 V 1987 r.
1. Ks. prof. dr hab. Czesław Bartnik – Bóg człowiekiem. Cur Deus homo?
2. Ks. prof. dr hab. Jan Szlaga - Egzystencjalna sytuacja człowieka. Między godnością a grzesznością.
3. Ks. bp prof. dr hab. Bolesław Pylak - Eucharystia - sakrament Boga Wcielonego.
4. Prof. dr hab. Mieczysław A. Krąpiec OP - Ludzki wymiar kultury chrześcijańskiej wspólnego dziedzictwa Europy.
5. Prof. dr hab. Tadeusz Styczeń SDS - Moralność - wyróżnik człowieka.
6. Dr Anna Buczek, doc. dr hab. Andrzej Bronk SVD - Nauka dobrem czy zagrożeniem człowieka?
7. Prof. dr hab. Zofia J. Zdybicka USJK - Religia w kulturze.
8. Ks. doc. dr hab. Jerzy Kopeć - Maryjność kultury polskiej.
9. Ks. doc. dr hab. Romuald Rak - Kult eucharystyczny w życiu naszego narodu.
10. Prof. dr hab. Irena Sławińska - Chrześcijański wymiar sztuki w dziejach Polski (Literatura).
11. Doc. dr hab. Tadeusz Chrzanowski - Chrześcijański wymiar sztuki w dziejach Polski (Architektura i plastyka).
12. Doc. dr hab. Bolesław Bartkowski SDB - Chrześcijański wymiar sztuki w dziejach Polski (Muzyka).
F. Wydział Nauk Humanistycznych: 25 V 1987 r.
1. Prof. dr hab. Antoni Maśliński - Związki rzymsko-polskie w architekturze wczesnego baroku.
2. Doc. dr hab. Wiesław Müller - Pielgrzymki do Rzymu XVII-XVIII wieku.
3. Dr Jan Skarbek - Biskupi polscy XIX wieku a Stolica Apostolska.
4. Doc. dr hab. Krzysztof Dybciak - Współczesny esej religijno-filozoficzny.
Oprac. Maria Filipiak
Strona 1 z 7 :: Idź do strony: [1] 2 3 4 5 6 7
Spotkanie z przedstawicielami świata nauki w Auli KUL
Powitanie Ojca Świętego przez rektora KUL bpa Piotra Hemperka
Ojcze Święty!
Z ogromną radością przedstawiciele świata nauki zgromadzeni tu, w Auli Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, przyjmują obecność najwyższego Pasterza Kościoła katolickiego jako szczególny dar Tego, który sam pracy naukowej poświęcił wiele czasu i któremu sprawy nauki pozostają zawsze bliskie i drogie.
Uczestniczą w tym spotkaniu rektorzy, dziekani i profesorowie wielu polskich szkół akademickich - uniwersytetów, uczelni medycznych, rolniczych, technicznych, ekonomicznych, pedagogicznych oraz teologicznych, jak również ośrodków naukowych Polskiej Akademii Nauk. Są wśród nas obecni i dzielą naszą radość także goście z uniwersytetów zagranicznych: z Belgii, Holandii, Francji, Republiki Federalnej Niemiec, Szwajcarii i Stanów Zjednoczonych. Ze względu na szczupłość miejsca stanowimy tu tylko reprezentację polskiej nauki, ale łączy się z nami wielka rzesza polskich uczonych. Zgromadziło nas tu pragnienie usłyszenia słów prawdy, której służba jest naszym powołaniem i zadaniem.
Ojcze Święty, w czasie rozlicznych podróży apostolskich na wszystkie kontynenty świata, w bardzo wypełnionym ich programie, zawsze znajdujesz czas na spotkania z przedstawicielami świata nauki, by mówić do nich o jej celach i zadaniach, o wolności w poszukiwaniu prawdy, o poszanowaniu norm moralnych w działalności naukowej, o prymacie prawdy i człowieka, o odpowiedzialności nauki za los człowieka i świata.
Wsłuchując się w Twój głos, lepiej rozumiemy, że to przede wszystkim człowiek, stworzony na obraz i podobieństwo Boże, skupiać powinien na sobie wysiłki indywidualnego i społecznego poznania. Dobro bowiem człowieka stanowi wartość nadrzędną, której nauka ma służyć. I tylko wtedy spełnia ona swe szczytne zadania, gdy pomaga człowiekowi poznawać prawdę i dążyć do dobra, a w ten sposób realizować powołanie i cel ostateczny.
Ojcze Święty, ci, którzy trudzą się poznawaniem i przekazywaniem prawdy, pracownicy nauki, przybyli tu ze wszystkich stron Polski, wdzięczni za Twoją obecność, proszą dziś Ciebie, Świadka i Głosiciela prawdy najwyższej, o słowa pouczenia i umocnienia, aby mogli sprostać wyzwaniu, jakie stawia im dziś i na tej ziemi służba prawdzie.
Strona 2 z 7 :: Idź do strony: 1 [2] 3 4 5 6 7
Przemówienie Ojca Świętego do przedstawicieli świata nauki
„Odpowiedzialność za prawdę poznawaną i przekazywaną”
1. Pozdrawiam z całego serca wszystkich zgromadzonych dzisiaj w Auli Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Odwiedziny dawnego pracownika tej Uczelni dostarczyły organizatorom okazji, aby zaprosić przedstawicieli świata nauki z całej Polski, a także z zagranicy. Czuję się tym zaproszeniem oraz Waszą obecnością w dniu dzisiejszym, czcigodni Panie i Panowie, prawdziwie zaszczycony. Wiem, że oprócz przedstawicieli wielu uczelni w kraju i Polskiej Akademii Nauk, są tu też obecni reprezentanci uczelni zagranicznych, które łączy z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim bliska współpraca - z Leuven i Louvain-la-Neuve, z Mediolanu, Paryża, Waszyngtonu, Nijmegen, Tilburga i z Mainz.
W Waszych osobach spotykam i pozdrawiam wszystkie uniwersytety, wszystkie wyższe uczelnie, jakie znajdują się na ziemi ojczystej, poczynając od najstarszej - Uczelni Jagiellońskiej w Krakowie, której zawdzięczam studia oraz pierwsze akademickie doświadczenia. Doświadczenia te wycisnęły w mojej świadomości oraz całej osobowości głębokie ślady na całe życie. Może w sposób szczególny dlatego, że były one związane naprzód z okresem przed drugą wojną światową, z kolei - i to w większości - z okresem okupacji, wreszcie z pierwszymi latami okresu powojennego. Pamięć tego, czym jest uniwersytet - Alma Mater - noszę w sobie wciąż żywą. Nie tylko pamięć, ale poczucie długu, który należy spłacać całym życiem.
2. Stąd też rodzi się potrzeba, ażeby to moje dzisiejsze przemówienie rozpocząć, nawiązując do uniwersytetu jako do szczególnego środowiska, do wspólnoty, w której spotykają się uczeni i uczniowie, profesorowie i studenci, przedstawiciele różnych pokoleń, zespoleni wspólnym celem i wspólnym zadaniem. Jest to zadanie pierwszorzędnej wagi w życiu człowieka, a także w życiu społeczeństwa - narodu i państwa.
Kiedy przemawiam do Was, czcigodni Państwo, mam przed oczyma duszy wszystkie te środowiska, te wspólnoty, w których służba poznaniu - czyli służba Prawdzie - staje się podstawą kształtowania człowieka. Wiemy, że był Ktoś, kto powiedział: „poznacie prawdę, a prawda uczyni was wolnymi” (por. J 8,32). W okresie Kongresu Eucharystycznego w Polsce, którego jestem gościem i uczestnikiem, te słowa Chrystusa odżywają ze szczególną mocą właśnie tu, w auli uniwersyteckiej, w kontekście spotkania z polskim światem nauki.
Odżywają, a zarazem znajdują swe naturalne dopełnienie w słowach św. Pawła: „Prawdę czyńcie w miłości” (por. Ef 4, 15). Służąc prawdzie z miłości do prawdy i do tych, którym ją przekazujemy, budujemy wspólnotę ludzi wolnych w prawdzie, tworzymy wspólnotę ludzi zjednoczonych miłością do prawdy i miłością wzajemną w prawdzie, wspólnotę ludzi, dla których miłość prawdy stanowi zasadę jednoczącej ich więzi.
3. Mam czasem sposobność zbliżyć się do tych problemów, które są istotne dla waszego środowiska. W szeregu wywiadów z ludźmi nauki, jakie było mi dane czytać w ostatnich czasach, znajdowałem wyrazy głębokiego poczucia odpowiedzialności za prawdę poznawaną i przekazywaną, stawianie rzetelnych wymagań sobie i studentom, a to wszystko przeniknięte „pogłosem” jakiejś głębokiej troski! Mamy wielu bardzo zdolnych młodych ludzi, nie brak talentów w pokoleniu współczesnych studentów, młodych pracowników nauki, którzy zaludniają nasze uczelnie akademickie!
Czy mają wszystkie warunki potrzebne do tego, aby ich studia przyniosły pełny owoc? Tu, na ziemi ojczystej?
Pytanie to dotyczy teraźniejszości, wyposażenia uniwersyteckich warsztatów pracy, kontaktu z ośrodkami przodującymi w nauce światowej. Pytanie to dotyczy także przyszłości. Jakie są perspektywy tego pokolenia? Perspektywy pracy - ten problem istnieje również w wielu krajach europejskich Zachodu. Perspektywy życia, przede wszystkim mieszkania! Dachu nad głową dla młodych małżeństw i rodzin.
Trzeba, ażeby te pytania były stawiane. One są tylko i wyłącznie wyrazem troski o człowieka. Uniwersytet zawsze był miejscem tej solidarnej troski. Kiedyś nadawano temu nazwę „Bratniej Pomocy”.
W duchu tej właśnie solidarnej troski pozwalam sobie powtórzyć to pytanie wobec Was, drodzy Państwo. Uniwersytet z natury swojej służy przyszłości człowieka i narodu. Jego zadaniem jest stale wywoływać sprawę tej przyszłości w świadomości społecznej. Wywoływać w sposób niestrudzony, nieustępliwy. Mamy tylu młodych, obiecujących ludzi. Nie możemy dopuścić do tego, aby nie widzieli oni dla siebie przyszłości we własnej Ojczyźnie.
Więc - jako również syn tej Ojczyzny - odważam się wyrazić pogląd, że trzeba przemyśleć wiele spraw życia społecznego, struktur, organizacji pracy, aż do samych założeń współczesnego organizmu państwowego, pod kątem przyszłości młodego pokolenia na ziemi polskiej.
Uniwersytety, uczelnie nie mogą odsunąć się od potrzeby dawania świadectwa w tej dziedzinie istotnej i podstawowej dla samego bytu Polski.
4. Jeśli zacząłem od środowiska - od uniwersytetu jako szczególnej wspólnoty - to z uwagi na tak zasadniczą dla całego Narodu sprawę podmiotowości. Podmiotowość tę wypracowuje się wszędzie, przy różnych warsztatach pracy na tej naszej ojczystej ziemi. Są do tego wezwane środowiska pracy w przemyśle i na roli. Jest do tego wezwana każda rodzina i każdy człowiek. Podmiotowość rodzi się z samej natury bytu osobowego: odpowiada w pierwszym rzędzie godności ludzkiej osoby. Jest tej godności potwierdzeniem, sprawdzianem - i zarazem wymogiem, zarówno w życiu osobistym, jak i zbiorowym.
Uczelnie, warsztaty pracy poznawczej, działające wedle wielorakiej metodologii, są do tego wezwane w sposób szczególny. Są do tego wezwane „od wewnątrz”: z racji swej konstytucji, która jest nieodzowna w służbie prawdy. Są do tego wezwane również niejako „od zewnątrz” - ze względu na społeczeństwo, wśród którego żyją i dla którego działają. Społeczeństwo oczekuje od swych uniwersytetów ugruntowania własnej podmiotowości, oczekuje ukazania racji, które ją uzasadniają, oraz motywów i działań, które jej służą. Z tym też jest ściśle związany wymóg wolności akademickiej, czy też słusznej autonomii uniwersytetów i uczelni. Ta właśnie autonomia na służbie prawdy poznawczej i przekazywanej jest warunkiem niejako organicznym podmiotowości całego społeczeństwa, wśród którego uniwersytety spełniają swoją misję.
Czy taki cel przyświecał naszym monarchom naprzód jeszcze z dynastii piastowskiej, a potem jagiellońskiej - przy fundowaniu i odnawianiu pierwszego w Polsce uniwersytetu? Ośmieliłbym się powiedzieć, że tak.
Strona 3 z 7 :: Idź do strony: 1 2 [3] 4 5 6 7
5. Sprawa ta łączy się z zagadnieniem - chyba bardziej jeszcze podstawowym - a dotyczy ono po prostu „konstytucji” człowieka: miejsca człowieka w świecie. We wszechświecie. Przy rozważaniu tej sprawy jest rzeczą nieodzowną sięganie do „początku”, do „arché”.
Jest to problem ogromnej wagi dla różnych nauk o człowieku i świecie, na przykład dla paleontologii, historii, etnologii. Tego rodzaju nauki poszerzają się na gruncie swoich własnych metod empirycznych. Szukają wskaźników i dowodów, które można wydobyć z badania wykopalisk świadczących o najdawniejszych śladach człowieka w łonie ziemskiej skorupy.
Pozwólcie, że przytoczę w tym miejscu tekst biblijny. Nie posiada on zapewne wartości z punktu widzenia założeń i metod wiedzy empirycznej. Posiada natomiast znaczenie symboliczne. Wiemy, że „symbol” znaczy tyle, co znak zbieżności, spotkania i przystawania do siebie danych elementów. Otóż myślę, że tekst z Księgi Rodzaju, który przytoczę - bez aspirowania do charakteru naukowego z punktu widzenia nauk empirycznych - posiada również własne, swoiste znaczenie dla samego rozumu dociekającego prawdy o człowieku.
Oto ten tekst: „Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe, wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny [do człowieka], aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna [człowiek] otrzymało nazwę «istota żywa». I tak mężczyzna [człowiek] dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny [człowieka]” (Rdz 2, 19-20).
Otóż bez względu na to, co osiągamy metodą empiryczną (a raczej wielu metodami) na temat „początku”, powyższy tekst zdaje się posiadać niesłychane znaczenie „symboliczne”. Co więcej, poniekąd trafia do samych korzeni problemu „miejsce człowieka we wszechświecie”. Można by też powiedzieć, że stanowi jakiś wyraz zbieżności tego wszystkiego, co kryją w sobie dociekania prowadzone metodami nauk empirycznych. Wszystkie wszakże, szukając możliwie pierwotnych śladów człowieka, równocześnie kierują się jakimś podstawowym pojęciem człowieka. Posiadają elementarną odpowiedź przynajmniej na pytanie: czym człowiek różni się od innych istot w widzialnym kosmosie?
Człowiek „od początku” odróżnia siebie od całego widzialnego wszechświata, a w szczególności od świata istot poniekąd sobie najbliższych. Wszystkie one są dla niego przedmiotem. On sam pozostaje wśród nich podmiotem. Ta sama Księga Rodzaju mówi o człowieku jako istocie stworzonej na obraz Boga i Jego podobieństwo. Co więcej, w świetle powyższego tekstu jest równocześnie jasne, że owa podmiotowość człowieka łączy się w sposób podstawowy z poznaniem. Człowiek jest podmiotem pośród świata przedmiotów dlatego, że jest zdolny poznawczo obiektywizować wszystko, co go otacza. Dlatego, że przez swój umysł zwrócony jest „z natury” ku prawdzie. W prawdzie zawiera się źródło transcendencji człowieka wobec wszechświata, w którym żyje.
Właśnie poprzez refleksję nad własnym poznaniem człowiek objawia się samemu sobie jako jedyne jestestwo pośród świata, które widzi się „od wewnątrz” związane poznaną prawdą - związane, a więc także „zobowiązane” do jej uznania, w razie potrzeby także aktami wolnego wyboru, aktami świadectwa na rzecz prawdy. Jest to uzdolnienie do przekraczania siebie w prawdzie. Poprzez refleksję nad własnym poznaniem człowiek odkrywa, że sposób jego bytowania w świecie jest nie tylko całkowicie różny od wszystkiego innego pośród świata, lecz że jest także wyróżniony, nadrzędny wobec wszystkiego innego w jego obrębie. Człowiek zauważa po prostu, że jest osobowym podmiotem, osobą. Staje oko w oko wobec swej godności!
Tekst biblijny mówi poniekąd o pierwszych, elementarnych prawdach - nadawał „nazwy” - poprzez które człowiek stwierdził i potwierdził swoją podmiotowość wśród świata. Można równocześnie powiedzieć, że w tym opisie jest zapowiedziany i niejako „zaantycypowany” cały ten proces poznawczy, który stanowi o dziejach ludzkiej kultury. Nie zawahałbym się powiedzieć, że pierwsza Księga Biblii otwiera perspektywę wszelkiej nauki i wszystkich nauk. Rzeczywistość - cała rzeczywistość, wszystkie jej aspekty i elementy - będą stanowiły odtąd nieustające wyzwanie dla człowieka - dla jego umysłu. Również cały nowożytny i współczesny, gigantyczny rozwój nauki jest w tym opisie już zapowiedziany i zapoczątkowany. Żadna też nowa epoka poznania naukowego nie wykracza istotowo „poza” to, co w nim zostało już - w sposób obrazowy i elementarny - zarysowane.
6. Biblijny paradygmat „człowieka pośród świata” zawiera, jak widać, zespół elementów, które nie przestają wyznaczać naszego myślenia o człowieku. Nie przestają też dotykać samych podstaw jego podmiotowości, a także - przynajmniej perspektywicznie - owego związku, jaki zachodzi pomiędzy „nazywaniem” przedmiotów, procesem poznawczym rozwijającym się stopniowo także w postaci wielkości nauk, a ugruntowywaniem miejsca człowieka w kosmosie jako podmiotu. Im dalej sięga wysiłek związany z poznaniem, czyli odkryciem prawdy o przedmiotowej rzeczywistości, tym bardziej pogłębia się racja ludzkiej podmiotowości. Racja ta dotyczy nie tylko - i nie tyle - człowieka wśród świata, ile jeszcze bardziej: człowieka wśród ludzi, człowieka w społeczeństwie.
Paradoksalnie można powiedzieć, że w miarę postępu wiedzy w świecie - w wymiarach makro i mikro - człowiek coraz bardziej musi na gruncie postępu cywilizacji scjentystyczno-technicznych bronić prawdy o sobie samym.
Człowiek też musi w imię prawdy o samym sobie przeciwstawić się dwojakiej pokusie: pokusie uczynienia prawdy o sobie poddaną swej wolności oraz pokusie uczynienia siebie poddanym światu rzeczy; musi się oprzeć zarówno pokusie samoubóstwienia, jak i pokusie samourzeczowienia. Wedle wyrażenia autora średniowiecznego: „Positus est in medio homo: nec bestia - nec deus!”, To zresztą należy także do biblijnego paradygmatu Księgi Rodzaju. Człowiek już „od początku” nęcony jest pokusą poddania prawdy o sobie władzy swej woli i umieszczenia się przez to „poza dobrem i złem”. Kuszony jest iluzją, że prawdę o dobru i złu pozna dopiero wtedy, gdy sam będzie o niej decydował: „Otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło” (Rdz 3, 5).
Równocześnie człowiek zostaje „od początku” wezwany, aby „czynił sobie ziemię poddaną” (por. Rdz. 1, 28), co oczywiście stanowi owoc „naturalny”, a zarazem praktyczne „przedłużenie” poznania, czyli „panowania” przez prawdę nad resztą stworzeń.
Tu pragnę bodaj dotknąć bardzo dziś aktualnej w całym świecie sprawy ochrony zagrożonego środowiska naturalnego. Jest to, jak mi wiadomo, problem ogromnie ważny również w Polsce. „Czynić sobie ziemię poddaną” znaczy też respektować jej prawa, prawa natury. W tej dziedzinie: w trudzie umiejętnego opanowania sił przyrody i mądrego gospodarowania jej zasobami, nauka - jak Państwo sami wiecie - ma wielkie zadanie do spełnienia.
Jednakże „czynić sobie ziemię poddaną” - to znaczy także: nie uczynić siebie samego poddanym ziemi! Nie pozwolić ani poznawczo, ani praktycznie „zredukować” człowieka do rzędu przedmiotów. Zachować podmiotowość osoby w obrębie całej ludzkiej praxis. Zabezpieczyć tę podmiotowość również w ludzkiej zbiorowości: w społeczeństwie, w państwie, przy różnych warsztatach pracy czy choćby nawet zbiorowej rozrywki.
Myślę, że taka jest ostateczna racja i sens tego, co współcześnie nazywa się prawami człowieka. Na gruncie metodycznego poznania, a więc nauki, tu przebiega też linia spotkania z filozofią, w szczególności z etyką - a także poniekąd z teologią.
7. Okres Oświecenia, a bardziej jeszcze wiek XIX, rozwinął tezę o antynomii pomiędzy nauką a religią. Antynomia ta zrodziła też pogląd, zwłaszcza w marksizmie, o charakterze alienacyjnym wszelkiej religii. Zawarta w tym poglądzie redukcja „człowieka w świecie” do wymiarów bezwzględnej immanencji „człowieka” względem „świata” niesie wraz z sobą nie tylko Nietzscheańską problematykę „śmierci Boga”, ale - jak stopniowo zauważono - perspektywę również „śmierci człowieka”, który w tej zasadniczo „materialistycznej” wizji rzeczywistości nie dysponuje w sensie ostatecznym, eschatologicznym innymi możliwościami, jak cała reszta przedmiotów widzialnego wszechświata.
Stanowisko powyższe bywało głoszone ze stanowczością i postulowane, a nawet „wymagane” w odnośnych środowiskach jako synonim jedynie naukowej metody, co więcej - „naukowego światopoglądu”.
Współcześnie daje się zauważyć nie tak bezwzględna stanowczość w tej dziedzinie. Paradygmat „człowieka-podmiotu” (który - jak powiedziano - ma swe zakorzenienie także w Księdze Rodzaju) zdaje się - jakąś drogą, nie zawsze przez główne drzwi wejściowe - powracać do świadomości ludzi i społeczeństw, również w świecie nauki. Nie widzi się też w religii przeciwnika rozumu i jego możliwości poznawczych. Raczej dostrzega się w niej inny rodzaj ekspresji prawdy o człowieku w świecie. Nie ulega wątpliwości, że idzie to w parze z ponownym dostrzeżeniem wymiaru transcendencji właściwej dla samego człowieka jako podmiotu. Jest to - w pierwszym niejako rzucie - transcendencja przez prawdę.
Wydaje się także, iż człowiek współczesny coraz bardziej zdaje sobie sprawę z tego, że Bóg (a więc i religia) - zwłaszcza zaś Bóg osobowy Biblii i Ewangelii, Bóg Jezusa Chrystusa - pozostaje ostatnim i ostatecznym gwarantem ludzkiej podmiotowości, wolności ludzkiego ducha, zwłaszcza w warunkach, w których ta wolność i podmiotowość bywa zagrożona nie tylko w sensie teoretycznym, ale bardziej jeszcze - praktycznym. Przez system i skalę wartości. Przez etos - lub antyetos - jednostronnie technokratyczny, przez upowszechnianie się modelu cywilizacji konsumpcyjnej, przez różne odmiany ustrojowego totalitaryzmu.
W ten sposób wracamy do prastarego paradygmatu Biblii: Bóg-Stworzyciel, ale i Sprzymierzeniec człowieka. Bóg Przymierza! Ojciec!
8. Na zakończenie jeszcze pragnę wyrazić szczególną radość z tego, że to tak wymowne spotkanie ze światem nauki polskiej znalazło miejsce w Lublinie. To miasto posiada swą historyczną wymowę. Jest to nie tylko wymowa unii lubelskiej, ale wszystkiego, co stanowi dziejowy, kulturowy, etyczny i religijny kontekst tej unii. Cały wielki dziejowy proces spotkania pomiędzy Zachodem a Wschodem. Wzajemnego przyciągania się i odpychania. Odpychania - ale i przyciągania. Ten proces należy do całych naszych dziejów. Można powiedzieć, że całe nasze dzieje tkwią w samym środku tego procesu. Może bardziej „wczoraj” niż „dzisiaj”, jednakże „dzisiaj” niepodobna oddzielić od „wczoraj”. Naród żyje wciąż całą swoją historią. I Kościół w Narodzie też. I proces ten nie jest zakończony.
Nikt też nie zdejmie z ludzi tu żyjących, zwłaszcza z ludzi nauki, odpowiedzialności za ostateczny wynik tego dziejowego procesu w tym miejscu Europy! I świata! Powiedziałbym: w miejscu „trudnego wyzwania”.
Tak więc sprawa, na którą symbolicznie wskazuje to miasto - Lublin, może także i ten Uniwersytet - KUL, ma wymiar nie tylko polski, ale europejski. Owszem, uniwersalny. Z tego wymiaru zdawałem sobie sprawę, gdy idąc za wzorem Pawła VI, który ogłosił patronem Europy św. Benedykta, widziałem konieczność rozszerzenia tego „patronatu” o dwie inne postaci: Apostołów Słowian, świętych Braci Sołuńskich, Cyryla i Metodego.
Wszyscy oni trzej wyprzedzili historyczny czas Polski, naszej Ojczyzny. Ale też w jakiś sposób ten czas - i całe nasze tysiąclecie minione - wspólnie przygotowali.
Obyśmy umieli wiernie, autentycznie, twórczo kontynuować to wielkie dziedzictwo.
„Królowi wieków nieśmiertelnemu - chwała: Soli Deo” (por. 1 Tm 1, 17) - kończę tymi słowami, które stanowiły biskupi emblemat Kardynała Stefana Wyszyńskiego, wielkiego Prymasa Tysiąclecia, który tutaj w Lublinie zaczynał swe biskupie posługiwanie Kościołowi w Polsce.
Strona 4 z 7 :: Idź do strony: 1 2 3 [4] 5 6 7
Liturgia Słowa na dziedzińcu KUL
Powitanie Ojca Świętego przez przewodniczącego Samorządu Studentów KUL Grzegorza Grządziela
Umiłowany, tak bardzo oczekiwany Ojcze Święty!
Trudno wyrazić słowami to, co czujemy, goszcząc Cię w naszym Uniwersytecie, który był i jest także Twoim. Każdy z nas świadomie dokonał wyboru tego jedynego we wschodniej Europie katolickiego uniwersytetu, gdzie otwarcie i z miłością mówi się o Bogu, gdzie poznaje się prawdę i zdobywa niezafałszowaną wiedzę, która dopomaga nam w realizowaniu „bardziej sprawiedliwego i bardziej ludzkiego świata” (List Episkopatu Polski do studentów KUL, 1976). Jest to czas, który zaważy na dalszym życiu każdego z nas, a niepowtarzalna atmosfera Uczelni, w której jesteśmy, zadecyduje o kształcie naszego życia. Żywimy głębokie przekonanie, że zdobywana tu formacja pozwoli nam „uchronić się od tych zjawisk w dziedzinie moralnej, które dokonują straszliwego spustoszenia wśród młodzieży i plamią życie studenckie” (List Episkopatu Polski do studentów KUL, 1976).
Wskazujesz nam, Ojcze Święty, że zadaniem uniwersytetu jest wszechstronne wyzwolenie potencjału umysłu woli i serca, formacja całego człowieka. Dlatego poza rzetelnym zdobywaniem wiedzy wysoko cenimy sobie możliwość pracy społecznej, twórczości artystycznej, spotkania się z sobą, wspólnego przebywania, wzajemnego wspomagania. Tę możliwość daje nam rozwinięta działalność samorządu studentów, kół naukowych, a także wiele organizowanych imprez kulturalnych, gdzie możemy wypowiedzieć bądź wyśpiewać to, co dla nas najważniejsze.
Mówimy o tym, co dzieje się u nas, tak jak ludzie kochający się opowiadają sobie o tym, co wydarzyło się w czasie ich rozłąki. Witamy Cię, Niestrudzonego Pielgrzyma, nie tylko jako Pasterza Kościoła, ale także jako naszego wypróbowanego Przyjaciela. Wiemy, że o nas pamiętasz, Ojcze Święty, i modlisz się za nas. My też modlimy się za Ciebie. Jednoczą nas z Tobą Msze Święte naszej wspólnoty i Anioł Pański w Twojej intencji. Jednoczy nas z Tobą, Ojcze Święty, prawda, którą głosisz. Kochamy Cię za to, potrzebna jest nam ta Twoja obecność wśród nas. Chcemy pamiętać o wszystkich sprawach, którymi podzieliłeś się z nami w Liście do młodych całego świata. Razem z Tobą czuwamy, by nie przestał płonąć ogień miłości, jaki Chrystus przyniósł na ziemię.
Ten wielki dzień, jaki nam Pan uczynił, na zawsze pozostanie w naszej pamięci i będzie nas umacniać w wierze, nadziei i miłości.
Strona 5 z 7 :: Idź do strony: 1 2 3 4 [5] 6 7
Powitanie Ojca Świętego przez rektora KUL bpa Piotra Hemperka
Umiłowany Ojcze Święty!
Katolicki Uniwersytet Lubelski z gorącym pragnieniem i z niezłomną nadzieją od lat oczekiwał na dar nawiedzin Najwyższego Pasterza, który wcześniej przez prawie ćwierćwiecze był z tą Uczelnią związany pracą naukową i wychowawczą, twórczo współdziałając w wypełnianiu jej misji.
Dziś, gdy spełniają się oczekiwania naszej wspólnoty, przepełnieni radością, pragniemy wyrazić Bożej Opatrzności naszą głęboką wdzięczność za dar Twojej wśród nas obecności, a Tobie, umiłowany Ojcze Święty - nasze oddanie, miłość i wdzięczność za dobro, jakie budowałeś, przebywając wśród nas, i za światło, jakim oświecasz nasze umysły i zagrzewasz serca, pełniąc w Kościele Chrystusowym posługę Apostoła Piotra.
W radości naszej wspólnoty akademickiej uczestniczą dziś także przedstawiciele wielotysięcznej rzeszy naszych przyjaciół z całej Polski i z zagranicy - z Kanady i Stanów Zjednoczonych, z Belgii, Francji, Holandii, Republiki Federalnej Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch oraz z Australii, którzy na co dzień hojnie i ofiarnie ją wspierają, zapewniając podstawy materialne dla jej działalności.
Składając w tych dniach Kongresu Eucharystycznego hołd Chrystusowi obecnemu wśród nas w Eucharystii, pragniemy w Twojej, Ojcze Święty, obecności odnowić w nas wolę wiernej służby Bogu i Ojczyźnie, dla pełnienia której nasz Uniwersytet został przed 69 laty powołany do istnienia.
Naszą misję staramy się pełnić poprzez działalność naukową i wychowawczą, kierując się światłem Objawienia Bożego i rozumu w jedności z Magisterium Kościoła.
Jako Uczelnia o profilu humanistycznym, Uniwersytet nasz pragnie w szczególny sposób służyć człowiekowi, który - jak nauczasz - jest drogą Kościoła, w ścisłej więzi z Tym, który jest „prawdą, drogą i życiem” i który sam umiłowawszy nas do końca, stał się człowiekiem, abyśmy „życie mieli i obficie mieli” (por. J 10, 10).
Dla skuteczniejszego wypełniania tych zadań i dla polepszenia warunków pracy, a także dla uczczenia Twojego, Ojcze Święty, wkładu w dzieło naszego Uniwersytetu i dzisiejszych jego przez Ciebie nawiedzin, rozpoczynamy w tym roku budowę nowego gmachu, który chcemy związać z Twoim Imieniem, prosząc o poświęcenie pod tę budowlę kamienia węgielnego.
Chyląc się do Twoich stóp, Ojcze Święty, prosimy Cię pokornie o słowo pouczenia i umocnienia oraz o Apostolskie Błogosławieństwo dla nas i dla naszych prac i zamierzeń. Zabierzemy je ze sobą, wraz z krzyżem i Ewangelią, na codzienny trud życia i pracy.
Strona 6 z 7 :: Idź do strony: 1 2 3 4 5 [6] 7
Przemówienie Ojca Świętego do społeczności Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego
„W służbie prawdy”
1. Wysłuchaliśmy słów Ewangelii Janowej, od których zaczyna się opis Ostatniej Wieczerzy. Opis ten wprowadza nas w stan duszy Jezusa Chrystusa u początku wydarzeń paschalnych. „Jezus wiedząc, że nadeszła Jego godzina przejścia z tego świata do Ojca, umiłowawszy swoich na świecie, do końca ich umiłował” (J 13, 1).
Właśnie do tych słów nawiązuje Kongres Eucharystyczny w Polsce. Kongres ten dzisiaj sprowadza mnie do Lublina, do środowiska Uniwersytetu Katolickiego, z którym byłem blisko związany przez szereg lat. Po spotkaniu z przedstawicielami polskich uczelni akademickich, uniwersytetów dawnej i nowej daty powstania, spotykamy się w gronie profesorów, studentów, pracowników i przyjaciół Uniwersytetu Katolickiego, który dzisiaj służy nam wszystkim swoją gościną.
Spotkanie nasze ma charakter liturgiczny. Liturgia Słowa Bożego wprowadza nas w wewnętrzną tajemnicę Chrystusa w tym decydującym momencie, w którym Chrystus „wiedział, że Ojciec dał Mu wszystko w ręce” (por. J 13, 3).
2. „Wszystko”. Zatrzymajmy się przy tym słowie. „Wszystko” to pojęcie bliskie temu, co mieści się w wyrażeniu „universitas”. Universitas to szczególne środowisko nastawione na poznanie „wszystkiego”. Podmiotowej universitas odpowiada przedmiotowe universum.
Nastawienie to, to dążenie, jest ściśle związane z człowiekiem wszystkich czasów, z samą naturą ludzkiego umysłu. Intellectus est quodammodo omnia - umysł ludzki jest poniekąd „wszystkim” (św. Tomasz). Wszystko bowiem, co w jakikolwiek sposób istnieje, jest zadane ludzkiemu poznaniu, a więc ludzkiemu umysłowi. Wszystko, co w jakikolwiek sposób istnieje - czyli cała rzeczywistość, cała zróżnicowana rzeczywistość. Umysł ludzki jest ku tej rzeczywistości zwrócony, zarówno pod kątem jej powszechności - „wszystko”, jak i pod kątem zróżnicowania.
Instytucje, które noszą nazwę uniwersytetu (wszechnica), głoszą samym imieniem tę podstawową prawdę o człowieku. O ludzkim poznaniu. Cała rzeczywistość jest zadana człowiekowi pod kątem prawdy. Uniwersytet mówi równocześnie o szczególnym „zadłużeniu” człowieka wobec całej zróżnicowanej rzeczywistości. Jest to zadłużenie przez prawdę. Człowiek winien jest światu prawdę. Przez poznanie prawdy o świecie, o rzeczywistości, o Stwórcy i o stworzeniu, człowiek spłaca ten dług, a równocześnie urzeczywistnia samego siebie. Usprawiedliwia swoją „rozumność” w całym wszechświecie.
To, co dotąd powiedziano, odnosi się do wszystkich na globie uniwersytetów.
3. Ewangelia Janowa mówi o Chrystusie: „wiedział, że Ojciec dał Mu wszystko”.
W ten sposób owo wyrażenie „wszystko” zostaje postawione w nowym kontekście. „Wszystko”, co składa się na rzeczywistość, bogatą i zróżnicowaną, makrokosmos i mikrokosmos, „wszystko” zostaje tutaj ukazane w relacji do Boga, do tajemnicy Trynitarnej, do Ojca, Syna i Ducha Świętego.
Jest to tajemnica wiary objawiona w Słowie Bożym. Świat - zanim zaistniał w całym bogactwie stworzeń, w całej swojej makro- i mikrokosmicznej strukturze, istniał w Bogu. Zanim „słowem Boga światy zostały stworzone” (Hbr 11, 3), powołane do istnienia - istniały odwiecznie w Słowie, współistotnym Ojcu. Istniały, objęte Poznaniem i Miłością, objęte wewnętrznym Życiem Trójjedynego: Ojca, Syna, Ducha Świętego.
A po stworzeniu ten odwieczny uścisk Trójjedynego Boga trwa dalej w dziejach wszechświata: „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy” (Dz 17, 28). „Wszystko jest w Nim”. Jest w Nim w sposób nie tylko stwórczy, czyli - wedle naszych ludzkich pojęć - sprawczy. Jest w Nim - w nieustającej relacji do tej ponadstworzonej Komunii, jaką Bóg jest sam w sobie: Ojciec, Syn i Duch.
4. Jeśli Ewangelista mówi o Chrystusie: „Ojciec dał Mu wszystko w ręce”, to zdanie to odzwierciedla ową odwieczną relację pomiędzy Bogiem i światem na gruncie dziejów człowieka.
Stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, Ojciec w sposób szczególny „dał wszystko” Synowi. Można powiedzieć: dał - i zadał. Zadał Mu celowość widzialnego świata w człowieku. Zadał Mu zbawienie człowieka: „dał Mu w ręce”. Zadał Mu, Synowi, grzech zalegający dzieje człowieka „od początku”. Zadał Mu odkupienie świata.
Chrystus, „wiedząc, że nadeszła Jego godzina” - ta godzina, w której to właśnie zadanie miał definitywnie wypełnić w dziejach ludzkości, wychodzi na jej spotkanie: „umiłowawszy swoich, którzy byli na świecie, do końca ich umiłował”.
Tak więc wyrażenie „wszystko”, tak bardzo istotne dla natury i posłannictwa wszystkich na świecie uniwersytetów, nabiera zupełnie nowego znaczenia wówczas, gdy to „wszystko” rozumiemy w relacji do Trójjedynego Boga. W relacji do tajemnicy Stworzenia i Odkupienia. W relacji do Chrystusa. W relacji do Eucharystii.
5. W ten sposób dotykamy też samej specyfiki uniwersytetu katolickiego. Uniwersytet z tym przymiotnikiem posiada wszystkie cechy uniwersytetów w ogóle, uczestniczy w tym samym odniesieniu do zróżnicowanej rzeczywistości, do „wszystkiego”, w tej samej odpowiedzialności za prawdę w uprawianiu nauki, w badaniach i metodach badawczych oraz w jej przekazywaniu, czyli w nauczaniu, w dydaktyce.
Równocześnie przymiotnik „katolicki” wskazuje na to, że cały ten poznawczy trud uniwersyteckiej wspólnoty jest zarazem organicznie odniesiony do tego, co pochodzi ze Słowa Bożego Objawienia. Związany z wiarą - wyznawaną i nauczaną przez Kościół.
„Wszystko” - jako zasięg pracy poznawczej - jest równocześnie tym „wszystkim”, które ma swój początek przed „początkiem”: początek w Bogu, w odwiecznym Słowie - Synu współistotnym Ojcu. Jest tym „wszystkim”, które Ojciec „dał w ręce” Synowi, Chrystusowi wówczas, gdy przyszła Jego godzina: godzina Odkupienia świata.
Wiemy, że była to równocześnie godzina Eucharystii.
6. Kościół od wielu stuleci uczestniczył w procesie powstawania uniwersytetów. Wiemy o tym dobrze z dziejów, zwłaszcza z dziejów Europy, również z dziejów naszego Narodu.
W czasach nowożytnych, kiedy rozwinęła się współczesna nauka, Kościół widział potrzebę powoływania w różnych krajach świata nowych uniwersytetów, opatrzonych przymiotnikiem „katolickie”, ażeby to znaczenie, jakie „wszystko” posiada w Słowie Bożego Objawienia, nie przestało być obecne w wielkim procesie poznawczym, w twórczym wysiłku rozumu ludzkiego, spłacającego przez prawdę swój dług wobec całej rzeczywistości.
Jest faktem bardzo znamiennym i bardzo wymownym, że taki katolicki uniwersytet został powołany również w Lublinie, prawie że równocześnie z datą odzyskania przez Polskę niepodległości państwowej.
7. Spotykając się dzisiaj z całą akademicką wspólnotą KUL-u, pragnę, abyśmy na podstawie słów liturgii rozważali gruntownie naprzód znaczenie owej służby, o jakiej mówi Chrystus, wedle zapisu Janowej Ewangelii.
„Jeśli [...] Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi” (J 13, 14).
Uniwersytet Lubelski powstał i istnieje pod hasłem „Deo et Patriae”. Słowa te mówią o służbie. O służbie Bogu i Kościołowi oraz Narodowi i Ojczyźnie. Myślę, że istnieje jakieś tertium comparationis, które pozwala przybliżyć z pewną pokorą niespełna siedemdziesięcioletnią historię KUL-u do przeszło sześćsetletniej historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miłość prawdy w służbie człowiekowi. Kształtowanie świadomości i postawy narodowej poprzez rzetelną służbę prawdzie. Fakt, że ta Uczelnia jest jedynym uniwersytetem katolickim na wielkim obszarze krajów, które w systemie sprawowania władzy i organizacji społecznej przyjmują jako oficjalną materialistyczną ideologię marksistowską, jest bardzo wymowny.
W czasie naszego pierwszego spotkania na Jasnej Górze w roku 1979 mówiłem, że uniwersytet to jest jakiś odcinek walki o człowieczeństwo człowieka i że chodzi o wyzwolenie tego olbrzymiego potencjału duchowego człowieka, przez który człowiek urzeczywistnia to swoje człowieczeństwo (por. przemówienie z 6 VI 1979 r.). „Deo et Patriae”, poprzez siłę prawdy i stojącego na jej służbie wysiłku ludzkiego umysłu. Poprzez służbę Prawdzie najwyższej oraz tej prawdzie, która jest odblaskiem Prawdy nieskończonej w życiu świata i ludzi. Kto afirmuje człowieka dla niego samego, afirmuje Stwórcę człowieka; kto afirmuje jego Stwórcę, nie może nie afirmować człowieka. Dlatego też na każdym z wydziałów uniwersytetu katolickiego, nawet na najbardziej przyrodniczych i „świeckich”, trud umysłu poszukującego prawdy musi i powinien być zespolony z wiarą, która także w tych dziedzinach znajduje swoje potwierdzenie i pogłębienie. Taki jest profil posoborowego Kościoła i współczesnego katolicyzmu. Równocześnie uniwersytet katolicki jest żywym świadectwem w stosunku do tych wszystkich, którzy chcieliby religię umieścić w obrębie świata irracjonalnego.
Tej wzajemnej otwartości wiary i rozumu ludzkiego służy na naszej ziemi Katolicki Uniwersytet Lubelski, wnosząc swój wkład do skarbca polskiej nauki i kultury, zdobywając także uznanie na świecie, o czym świadczy jego bogata współpraca z podobnymi ośrodkami nauki w Europie i poza nią.
Nieoceniona jest jego rola jako wychowawcy inteligencji katolickiej w naszej Ojczyźnie w duchu wartości chrześcijańskich, humanistycznych i narodowych. Warto też dodać, że duża liczba członków Episkopatu Polski zawdzięcza swoją formację intelektualną i duchową KUL-owi.
Z wdzięcznością wspominamy dziś postaci profesorów, pracowników i studentów, od księdza Idziego Radziszewskiego po Prymasa Tysiąclecia i tylu wybitnych katolików świeckich.
8. Rozważając znaczenie służby, jaką Wasza akademicka wspólnota ma spełniać wobec Boga i Ojczyzny – „Deo et Patriae”, musimy zarazem wniknąć w nauczanie Apostoła z Pierwszego Listu do Koryntian: „Bóg, sprawca wszystkiego we wszystkich” (1 Kor 12, 6). „Duch, który objawia się (przez wielorakie dary) dla (wspólnego) dobra” (por. tamże, w. 7).
Musimy rozważyć tę prawdę o „darach”, o talentach, o charyzmatach, jaką głosi nam Apostoł przy sposobności dzisiejszego spotkania.
Uniwersytet jest swoistym warsztatem pracy. Może na pierwsze wejrzenie rzuca się w oczy jego praca dydaktyczna. Przy głębszym jednak poznaniu staje się jasne, że prawdziwą „wodą życia” ożywiającą całe nauczanie jest praca naukowa o charakterze twórczo-badawczym.
Uprawianie nauki i właściwe mu metody stanowią podstawową niejako formę istnienia i działania uniwersytetu. Z niej wyrastają wszelkie inne, a więc zarówno przekazywanie zdobytych wiadomości szerokim rzeszom studentów, jak też formowanie nowych pracowników nauki. Mówiłem o tym przy różnych okazjach.
Tu pragnę podkreślić, że wielorakie dary, w których objawia się Duch, dary i talenty ludzi, którzy kształtują profil uczelni w danej epoce, i wszystkie dary członków społeczności akademickiej są udzielane przez Boga dla wspólnego dobra. W nich Bóg złożył w naszych sercach jakby „cząstkę samego siebie”, tchnienie swego Ducha, Dar, ale i zadanie.
Katolicka specyfika stanowi o atrakcyjności KUL-u w całej polskiej rodzinie akademickiej. Wyczuwa ona bezbłędnie, że tu powinno się oczekiwać nie tylko solidnej wiedzy, ale też dostępu do innego porządku prawdy, do tego specyficznego światła, jakie tajemnica Chrystusa rzuca na misterium ludzkiego istnienia. Stąd też potrzeba stałego wychodzenia naprzeciw potrzebom środowisk naukowych całej Ojczyzny. Dokonać tego można jedynie poprzez wyrazistość własnej postawy akademickiej i chrześcijańskiej zarazem, poprzez wrażliwość na to, co ludzkie i Boskie. Odnosi się to do profesorów, do studentów, do wszystkich, którzy ten Uniwersytet tworzą.
Wiecie, jak żywe jest w świecie współczesnym pragnienie świadectwa - jakby dowodu na to, że jest możliwa, owszem, że istnieje jedność prawdy i życia.
Rola, atrakcyjność Katolickiego Uniwersytetu wiąże się z nadzieją, że tu znajdzie się prawdziwa wspólnota łącząca profesorów, pracowników administracyjnych i fizycznych, wspólnota studentów - świadectwo żywego chrześcijaństwa; że autentyczna katolicka rodzina uniwersytecka jest miejscem nie tylko „prawdy naukowej”, ale i „prawdy życia”, przez przełamywanie różnych form słabości i zła, różnych form przeczenia prawdzie w życiu osobistym, we wzajemnym odnoszeniu się do innych, jak i w powierzchowności badań lub podejmowaniu przedmiotu dociekań nie według kryteriów poszukiwania prawdy, ale wedle pozanaukowych motywów koniunkturalnych.
„Bóg, sprawcą wszystkiego we wszystkich”.
Zachowujcie żywą świadomość, że jest to droga, którą idziecie razem z Chrystusem, że jest to droga, którą idziecie poprzez trudne „dziś” Kościoła we współczesnym świecie i w naszej Ojczyźnie, by nieść światło wiedzy i wiary, światło chrześcijańskiego życia opartego na prawdzie, tak konieczne w przygotowaniu jego chrześcijańskiego „jutra”.
Pozwólcie, że przytoczę tu jeszcze słowa, które wypowiedziałem do środowiska Uniwersytetu w Louvain-la-Neuve (jesteście z nimi związani od lat ścisłą współpracą): „Nieustanne odnajdywanie twórczego dynamizmu ducha zakłada zdecydowaną wolę całej wspólnoty uniwersyteckiej, w szczególności profesorów i władz akademickich, przekraczania samych siebie, i żywą cnotę teologiczną nadziei. Nauka, wiedza nie uznają fatalizmu, lecz starają się w wolności budować przyszłość [...] Przyszłość nie jest już fatalizmem, któremu trzeba się poddać, lecz programem, zadaniem do wspólnej realizacji, przy pomocy światła Bożego” (przemówienie z 21 V 1985 r., p. 6).
Trzeba wreszcie podkreślić, że profil KUL-u w poważnej mierze jest wyznaczony przez źródło jego egzystencji, jakim jest ofiarność katolickiego społeczeństwa naszego Narodu.
Znana jest na tym polu zwłaszcza działalność Kół Przyjaciół KUL-u w kraju i za granicą. Na naszym spotkaniu są obecni wybitni przedstawiciele polskiego wychodźstwa razem z kierownictwem Towarzystwa Łączności z Polonią Zagraniczną. Kieruję do nich słowo serdecznego pozdrowienia. To samo pozdrowienie kieruję do wszystkich innych gości.
Dzięki tej ofiarności wiernych KUL jest własnością katolickiego Narodu i katolickiego Kościoła, które mają słuszne prawo oczekiwać, by był on na służbie dobra człowieka, na służbie sprawy Kościoła, wedle określonych przez niego zasad. Wszystkim przyjaciołom tego Uniwersytetu wyrażam tutaj szczególną wdzięczność.
9. „Umiłowawszy swoich... do końca ich umiłował”.
Włączamy dzisiejszy dzień w całokształt Kongresu Eucharystycznego.
W Eucharystii znajduje wciąż swój sakramentalny wyraz to „wszystko”, co Ojciec dał Synowi.
„Dał”, ażeby Syn ogarnął i przeobraził, przemienił to „wszystko” tą właśnie miłością, którą „do końca umiłował”.
Jest Eucharystia równocześnie źródłem tej miłości - w nas. Źródłem tej miłości tu, w tym Katolickim Uniwersytecie. Jest źródłem. Jest wezwaniem do tej miłości, która ostatecznie wyzwala człowieka, która zbawia, która daje mu Życie. Życie wieczne.
Uniwersytecie! Alma Mater! Jesteś objęty tą miłością, którą Chrystus do końca umiłował. Jesteś objęty Eucharystią.
Trwaj w tym zbawczym uścisku Odkupiciela świata.
Służ Prawdzie!
Jeśli służysz Prawdzie - służysz Wolności. Wyzwalaniu człowieka i Narodu. Służysz Życiu!
Strona 7 z 7 :: Idź do strony: 1 2 3 4 5 6 [7]