Ks. Alfred Marek Wierzbicki
Wprowadzenie do Tomu Trzeciego "Dzieł Zebranych" Ks. Tadeusza Stycznia
Kolejno publikowane tomy Dzieł zebranych Tadeusza Stycznia SDS nie pokrywają się z chronologią powstawania jego prac. Czytelnik dwóch pierwszych tomów na pewno zorientował się, że zawierają one zasadniczo najwcześniejsze publikacje lubelskiego etyka, ale w tych samych tomach znalazły się również prace z lat dojrzałej twórczości, w których dalej rozwijała się myśl metaetyczna ks. Tadeusza Stycznia i krystalizowała się jego własna, zainspirowana przez Tadeusza Kotarbińskiego i jednocześnie podejmująca z nim dyskusję, koncepcja etyki niezależnej. Obydwa tomy Metaetyka i Etyka niezależna wzajemnie się dopełniają, a ich jeszcze dalszym dopełnieniem jest obecny trzeci tom Dzieł zebranych: Objawiać osobę. Zawiera on teksty pisane w różnych okresach, podejmujące zagadnienie relacji etyki i antropologii, w których autor w istotny sposób nawiązuje zarówno do bronionego przez siebie metaetycznego kognitywizmu, jak i do personalistycznej interpretacji etyki niezależnej. Styl etycznego dyskursu ks. Tadeusza Stycznia cechuje bowiem swoista organiczność, zrośnięcie wszystkich płaszczyzn tego dyskursu w doświadczeniu i teorii osoby.
Jest to styl wyraźnie fenomenologiczny. Etyka jako filozofia polega na odsłanianiu rzeczywistości, na świadczeniu o doświadczeniu i komunikowaniu go w nawiązaniu do doświadczenia innych lub poprzez budzenie tego doświadczenia w przypadku, gdy nie jest ono jeszcze udziałem innych. Trudno nie zauważyć, że takiemu stylowi uprawiania etyki patronuje Sokrates, jakże często wprost przywoływany przez ks. Stycznia. Sokrates bowiem wskazywał na to, że własne człowieczeństwo odkrywam i buduję w akcie samopoznania (gnothi se auton), ale rolą filozofa jest ponadto budzenie innych do swych moralnych narodzin. Silne echo Sokratejskiego podejścia do etyki słychać w programowej deklaracji Księdza Profesora: "Etyka odnajduje samą siebie dopiero wówczas, gdy staje się orędziem o godności osoby. Głównym przeto, jeśli wręcz nie jedynym zadaniem etyka, właściwą jego rolą, posłannictwem społecznym jest pozostawanie w służbie tego orędzia. Głoszenie go w sposób najbardziej przekonujący, efektywny"[1]. Deklaracja ta została zawarta w artykule Objawiać osobę, którego tytuł stał się również tytułem trzeciego tomu Dzieł zebranych, aby podkreślić, w jak wysokim stopniu i w sposób samorzutny uprawianie etyki spotyka się z uprawianiem antropologii.
Ks. Styczeń wielokrotnie wyrażał pogląd o wzajemnym przenikaniu się etyki i antropologii: "Primum ethicum et primum anthropologicum convertuntur". W sposób nadzwyczaj intensywny skupia on swą badawczą uwagę w punkcie, w którym etyka i antropologia krzyżują się na poziomie doświadczenia i wzajemnie tłumaczą w ramach teorii personalistycznej. Autor Objawiać osobę kontynuuje w sposób twórczy dzieło Karola Wojtyły, dopełniając i uściślając stanowisko swego Mistrza.
Przypomnijmy, że po sformułowaniu normy personalistycznej i zastosowaniu jej do zagadnień związanych z miłością oblubieńczą i małżeńską w zakresie studium etycznego, jakim była Miłość i odpowiedzialność, Karol Wojtyła skierował swe zainteresowania ku rzeczywistości samej osoby, dlatego książka Osoba i czyn określana jest jako "studium antropologiczne". Oddzielenie etyki i antropologii było konieczne ze względów metodologicznych, aby adekwatnie ująć osobę analizowaną w świetle doświadczenia "człowiek działa". Odróżnienie doświadczenia osoby od doświadczenia moralności w antropologicznym studium kardynała Wojtyły wiąże się z precyzyjnym zakreśleniem problematyki tego studium, a jego autor zdawał sobie dogłębnie sprawę, że nie da się w rzeczy samej odłączyć moralności od osoby, dlatego ową myślową operację pominięcia moralności w dyskursie czysto antropologicznym nazywa "wyłączeniem przed nawias" problematyki etycznej. "Wyłączenie przed nawias ma na celu ułatwienie sobie działania, nie ma natomiast na celu ani odrzucenia tego, co znajduje się przed nawiasem, ani też zerwania więzów pomiędzy tym, co przed nawiasem, a tym, co w nawiasie. Wręcz przeciwnie, owo wyłączenie jeszcze bardziej uwydatnia obecność i znaczenie elementu wyłączonego w całym działaniu. Gdyby go nie wyłączyć przed nawias, byłby tylko ukryty w innych elementach działania. Dzięki wyłączeniu staje się jawny i dobrze widoczny"[2]. Metodologicznego postulatu "wyłączenia przed nawias" problematyki etycznej nie dało się jednak konsekwentnie zrealizować w Osobie i czynie jako studium antropologicznym, ponieważ – wraz z analizą sumienia jako rzeczywistości tkwiącej w osobowym podmiocie – wyłoniła się z całą oczywistością ściśle etyczna problematyka normatywnej mocy prawdy. Analizy przeprowadzone w Osobie i czynie pokazują moralność jako rdzenny i nieredukowalny element bytu osobowego.
Klasyczna tradycja filozoficzna wiele powiedziała na temat antropologicznych podstaw etyki. Uzasadnienie norm moralnych w paradygmacie etyki prawa naturalnego dokonuje się poprzez wskazanie na nacechowaną aksjologicznie strukturę natury ludzkiej. Ks. Tadeusz Styczeń poszerza tę tradycję, wskazując na równie realistyczne etyczne podstawy antropologii. Równolegle do Wojtyłowskiej drogi oglądu osoby poprzez metafizyczną analizę czynu odsłaniającą osobę jako podmiot czynu, Styczeń wkracza na drogę oglądu osoby poprzez doświadczenie moralne, którego źródłowym przejawem jest sumienie. W sumieniu, w którym podmiot wiąże się poznaną prawdą, rozpoznaje on również siebie jako osobę. "Sposób, w jaki powinność moralna «ima się» podmiotu, objawia równocześnie wnętrze podmiotu i nienaruszalność tego wnętrza. Sposób ukazania tego wnętrza jest bowiem ukazaniem go wraz ze sposobem zabezpieczenia go przed wszystkim, co mogłoby je naruszyć. Sumienie, dając nam wgląd w to wnętrze, pozwala nam niejako «od środka» zobaczyć osobową substancjalność człowieka, wprowadza nas do wnętrza ludzkiego suppositum"[3].
Obydwaj: Wojtyła i Styczeń, tworzą zręby metafizyki osoby. Na teoretyczną nowość tej metafizyki zwraca uwagę Giovanni Reale, wykazując, że paradygmat metafizyki osoby dopełnia metafizykę rozumianą jako henologia, czyli teoria jedności, oraz metafizykę rozumianą jako ontologia, czyli teoria bytu. Wszystkie trzy paradygmaty: henologiczny, ontologiczny i personologiczny dają się zintegrować w spójnej koncepcji metafizycznej, ukazującej wyróżnioną pozycję osób w świecie. Zdaniem Realego metafizyka bez metafizyki osoby pozostaje niekompletna, a nawet niesie zagrożenie dehumanizacji i zagubienia sensu rzeczywistości. Artykuł na temat nowej perspektywy metafizycznej, jaką otwiera Osoba i czyn, włoski filozof kończy uwagą na temat kulturowej doniosłości metafizycznej refleksji o człowieku. "Właśnie metafizyka osoby powinna znaleźć się na pierwszym miejscu, gdy człowiekowi, jak mówi Wojtyła, grozi zagubienie, a nawet samounicestwienie, w tym złożonym świecie zbudowanym przez niego, w którym może zamknąć się jak w labiryncie bez wyjścia"[4].
Dopowiedzenie ks. Stycznia do metafizyki osoby zarysowanej przez Karola Wojtyłę jest czymś więcej niż przyczynkiem; znaczenia uściślenia antropologicznej wizji Osoby i czynu nie można sprowadzać jakby do czegoś w rodzaju przypisu. Myśląc wspólnie ze swym Mistrzem, Tadeusz Styczeń akcentuje, że osobę jako byt można zobaczyć w całej wyrazistości dopiero wtedy, gdy spojrzy się na nią jednocześnie w oknie czynu i moralności. Oczywiście, spojrzenie to nie było obce Karolowi Wojtyle, w myśli ks. Stycznia stało się jednak jej znakiem rozpoznawczym, ponieważ uczeń Karola Wojtyły w sposób wyjątkowo wierny w stosunku do jego zamysłu i zarazem zgodnie z prawdą, którą sam ujrzał, zmienia miejsce akcentu, przenosząc rozważania o sumieniu z punktu dojścia antropologii już do jej punktu wyjścia.
Czy to mało powiedzieć, że moralność jest wyróżnikiem człowieka? Ks. Styczeń z emfazą twierdzi, że człowiek bytuje "wyżej" i "inaczej". O jego wybijającej się pozycji wśród innych istot, o odmienności w świecie, stanowi podmiotowość, rozumność, wolność. Są to elementy godności osoby, które doświadczalnie jawią się w aktach sumienia, nadając doświadczeniu ludzkiemu wymiar dramatu. Za Sofoklesową Antygoną zwykł ks. Styczeń często powtarzać, że człowiek rodzi się do miłości. Nie dziwi więc, że problem miłości umieszcza on w centrum antropologii, uznając go za właściwy problem człowieka. Dopiero miłość pozwala człowiekowi stać się sobą. W afirmacji drugiego, w darze, w samozatracie dopiero widać, kim jestem.
Zadaniem etyka jest objawiać osobę. Nie pozostaje przy tym bez znaczenia, na ile wglądy w prawdę o osobie, jakimi etyk dysponuje, są rzetelne i adekwatne. W imię miłości do człowieka należy prowadzić spór o człowieka, dociekać pełnej i wyzwalającej prawdy o człowieczeństwie. W antropologicznej refleksji lubelskiego etyka nie brak dyskusji z tymi wersjami humanizmu, które redukują doświadczenie ludzkie do jakiegoś aspektu: wolności, cielesności, kolektywności, historyczności, samowystarczalności. Niestrudzone pokazywanie rozumności człowieka przez naszego autora nie może być uznane za kolejną, niejako intelektualistyczną, redukcję antropologii. Filozofowanie wszakże polega na weryfikowaniu sądów w świetle wglądów opartych na doświadczeniu; koniecznym wymogiem racjonalnej postawy wobec człowieka jest poszukiwanie prawdy o nim.
Antropologia ks. Stycznia czerpie z dwóch źródeł poznania: "z niskości doświadczenia" i "z wysokości krzyża" – z danych rozumu i z danych wiary. Jezusa Chrystusa przedstawia on w swych pismach jako etyka wszech czasów. Etyka otwiera się na teologię z motywów antropologicznych. Często przywoływane przez lubelskiego etyka Anzelmiańskie pytanie: "Cur Deus homo?" – jest pytaniem o samego człowieka. W świetle danych Objawienia prawda o godności człowieka zostaje wypowiedziana przez Stwórcę człowieka pozostawiającego w nim swój obraz i Odkupiciela człowieka ukazującego bezgraniczną miłość Boga.
Etyka może się przejrzeć w świetle danych Objawienia i uzyskać na tej drodze dodatkowe potwierdzenie swych własnych wniosków. Z jednej strony ks. Styczeń, podobnie jak św. Tomasz z Akwinu, uważa, że łaska nie niszczy natury i dlatego poświęca swą uwagę zrozumieniu tego, co da się poznać o człowieku na polu filozofii i nauk szczegółowych, z drugiej jednak strony, podobnie jak św. Augustyn i Pascal, sądzi, że pełny blask i właściwe proporcje uzyskuje autoportret człowieka, gdy patrzymy nań w świetle poznania nadprzyrodzonego, rodzącego wiarę.
Powyższe uwagi wprowadzające w główne idee antropologii ks. Tadeusza Stycznia tłumaczą również strukturę antropologicznego tomu Dzieł zebranych. W pierwszym dziale zawarte są artykuły zogniskowane wokół pytania o istotę osoby, ośrodek ciężkości drugiego działu stanowi kwestia etycznych podstaw antropologii, naświetlana przez Stycznia w sposób oryginalny w twórczym dialogu z antropologią Karola Wojtyły, zaś trzeci dział prowadzi ku spotkaniu etyki z teologią moralną na osi antropologii.
Tom został uzupełniony o ABC etyki, opusculum o charakterze syntetycznym, zawierającym zarys etyki personalistycznej. Przygotowany najpierw jako hasło encyklopedyczne tekst ten spełniał również funkcje dydaktyczne wobec wielu pokoleń słuchaczy wykładu etyki Księdza Profesora. W tle lakonicznych wywodów, uporządkowania problematyki, objaśnienia terminów i koncepcji daje się zauważyć to, co cechowało żywe słowo Księdza Profesora Tadeusza Stycznia: zachwyt, zadumę i troskę o człowieka.
[1] T. Styczeń, Objawiać osobę. Artykuł zamieszczony w niniejszym tomie.
[2] K. Wojtyła, Osoba i czyn, w: tegoż, Osoba i czyn oraz inne studia antropologiczne, red. T. Styczeń i inni, Lublin: Towarzystwo Naukowe KUL 1994, s. 61 n.
[3] T. Styczeń, Antropologiczne podstawy etyki czy etyczne podstawy antropologii? Artykuł zamieszczony w niniejszym tomie.
[4] G. Reale, I tre paradigmi metafisici creati dal pensiero greco e dal pensiero cristiano, w: Codzienne pytania Antygony. Księga pamiątkowa ku czci Księdza Profesora Tadeusza Stycznia z okazji 70. urodzin, red. A. Szostek, A. M. Wierzbicki, Lublin: Instytut Jana Pawła II KUL 2001, s. 258 (tłum. fragmentu ks. A. M. Wierzbicki).
Ostatnia aktualizacja: 25.01.2015, godz. 19:31 - Andrzej Zykubek