KUL we wspomnieniach ks. prof. Józefa Kruszyńskiego

Ks. Józef Kruszyński (1877–1953) przyjechał do Lublina jesienią 1923 r. na zaproszenie ówczesnego rektora Uniwersytetu o. Jacka Woronieckiego OP, by objąć wykłady Pisma św. Ks. Kruszyński na ten czas był już znanym biblistą, autorem kilkunastu publikacji z tego zakresu, posiadał też spore doświadczenie dydaktyczne, kierownicze i publicystyczne. Wieloletni wykładowca seminarium we Włocławku, wicerektor, współpracował z ks. Idzim Radziszewskim przy tworzeniu „Ateneum Kapłańskiego”, redagował również kilka periodyków włocławskich, jak i kalendarze powszechne. Szerokie kompetencje ks. Kruszyńskiego spowodowały, że dwa lata później wybrano go na stanowisko rektora Uniwersytetu Lubelskiego.

Ogromna wiedza i lekkość pióra, którą niewątpliwie posiadał ks. Kruszyński, uwidoczniła się w ponad stu publikacjach książkowych oraz ponad tysiącu tekstów publicystycznych, recenzji naukowych, a nawet powieści. Rektor pozostawił również kilka pamiętników z różnego okresu, w tym powstałe w ostatnich dwóch latach życia (1951–-1953) wspomnienia. Spisał je na prośbę ks. prof. Stanisława Librowskiego (1913–2002), również kapłana diecezji włocławskiej, archiwisty i ówczesnego dyrektora archiwum diecezjalnego, także związanego w KUL-em. Na 228 kartach maszynopisu przedstawił ks. Kruszyński opis środowiska rodzinnego, edukacji, formacji w seminarium duchownym i Akademii Duchownej w Petersburgu oraz 50-letnią pracę kapłańską: duszpasterstwo w diecezji i wykłady w seminarium włocławskim, wyjazdy i działalność naukową, okres rektorstwa, aresztowanie w czasie II wojny światowej, rządy w diecezji lubelskiej aż do powrotu do Włocławka i ponownego zaangażowania się w rodzimej diecezji.

Etap lubelski obejmował w jego życiu 21 lat (1923–1944), umownie podzielony na dwa nierówne czasowo okresy: praca na uniwersytecie (1923-1939) oraz czas wojenny (1939-1945).

Ks. Kruszyński przyjechał do Lublina we wrześniu 1923, ze świadomością trudnej sytuacji uniwersytetu. Mimo, że czuł się jak u siebie, za sprawą pracujących na uczelni kilku kapłanów z diecezji, to warunki go zaskoczyły. Gmach uniwersytecki był wciąż w trakcie renowacji, więc ks. Kruszyński mieszkał początkowo ponad pół roku w jednej z sal wykładowych, „gdzie ani okna ani drzwi się nie zamykały. Dzięki mojemu zdrowiu, przetrzymałem te niedostatki”. Warunki życia były bardzo skromne, profesorowie jadali we wspólnej stołówce, jak wspominał „daleko skromniej, aniżeli we Włocławku podczas wojny”. Tym niemniej pierwszy rok pracy podsumował optymistycznie: „nie traciłem jednak nadziei, że uda się postawić Uniwersytet w lepszych warunkach finansowych. Praca dawała mi wiele zadowolenia, stosunek do kolegów, zarówno jak i do młodzieży akademickiej był bardzo dobry. Cieszyłem się, że znalazłem odpowiednie pole do pracy naukowej”.

Prowadzone zajęcia (4 godz. wykładu z Pisma Świętego Starego Testamentu, 2 godz. języka hebrajskiego, godzina seminarium biblijnego tygodniowo) uznał ks. Kruszyński za mało obciążające. W tym czasie więc przygotował do druku dwie książki (Pobyt Izraelitów w Egipcie w świetle archeologii, Poznań 1925; Studia nad porównawczą historią religii, Poznań 1926) i rozpoczął działalność na zewnątrz murów uczelni. Prowadził w Lublinie m.in. wykłady z Pisma Św. dla inteligencji, zainicjował czytanie Biblii w domach, a po wakacjach w 1924 roku na zaproszenie kuratora szkolnego na Wołyniu ruszył z odczytami do Kowla, Łucka, Zdołbunowa, Równego, Krzemieńca, Włodzimierza Wołyńskiego. Nawiązał też stosunki z domami ziemiańskimi w okolicy, a bliskie relacje, jak podkreślił we wspomnieniach, łączyły go z dwoma rodzinami: hrabiostwa Rostworowskich w Kęble oraz barona Stanisława Wessla w Żyrzynie.

Drugi rok pobytu w Lublinie przyniósł nowe wyzwania. Po zrzeczeniu się o. Jacka Woronieckiego i krótkim pełnieniu funkcji rektora przez bpa Czesława Sokołowskiego, ciężar obowiązków spadł na ks. Szymańskiego. Kolegę wsparł wówczas ks. Kruszyński dzieląc z nim obowiązki, do których należały: „wyjazdy do Warszawy i Lwowa, kontrakty z nowymi siłami profesorskimi […]”. Do tego doszły odczyty i pogadanki, także do młodzieży, by zachęcić do studiów na UL oraz opieka nad Sodalicją Mariańską studentek. Wręcz z dumą ks. Kruszyński pisze o atmosferze uniwersytetu, gdzie poza „studiami czysto naukowymi, było rozwinięte życie towarzyskie, młodzież czuła się jakby u siebie w domu […]”, stąd też liczba studiujących nie zmniejszała się pomimo braku praw państwowych.

Pomimo zaangażowania w sprawy uniwersyteckie ks. Kruszyński nie zaprzestał działań zmierzających do pozyskania habilitacji, o której rozmyślał już od pierwszego roku pracy na UL. Habilitował się w 1924 roku na podstawie całości dorobku naukowego na UJ, gdyż Uniwersytet Lubelski, nie posiadając praw uczelni państwowej, nie mógł nadawać nawet stopnia magistra. Czasu jednak na pracę naukową nie miał wiele, gdyż już w czerwcu 1925 r. w Lublinie zebrała się Rada Episkopatu ds. Uniwersytetu, która na posiedzeniu Senatu mianowała go rektorem uczelni.

W jak trudnym okresie objął rządy ks. Kruszyński, streszcza jego podsumowanie: „w tych warunkach nikt nie mógł zazdrościć tego stanowiska”. Ks. Rektor postawił sobie konkretne cele – stabilizacja finansowa uczelni, uzyskanie tytułu własności gmachu i terytorium uniwersyteckiego oraz prawa państwowe dla uniwersytetu. Realizował je stopniowo.

Rozpoczął działania od zapewnienia stałych dopływów finansowych dla uczelni i dokończenia remontu gmachu. Dotychczas wyremontowane przez ks. Radziszewskiego skrzydło budynku w opinii ks. Kruszyńskiego nie zapewniało komfortu pracy ani profesorom ani studentom. Wyremontowano wówczas m.in. pawilon zachodni i południowy, mały dziedziniec dawnego klasztoru, a w latach 1929–1930 wzniesiono konwikt dla księży studentów. Przeobraziło się też wnętrze uczelni, której sale i korytarze zdobiło 250 obrazów i sztychów. We wspomnieniach ks. Kruszyńskiego nie znajdujemy nawet wzmianki o trudach tych remontów, spotkań i prowadzonych rozmów, tylko opis wykończonych budynków. 

Podwyższenie wpływów do kasy uniwersyteckiej pozwoliło na zwiększenie etatów, gdyż rozpoczęła się tendencja wzrostowa liczby studentów. Uregulowano też pensje wykładowców, które wypłacano odtąd regularnie. Kolejna inicjatywa ks. Kruszyńskiego – utworzenie fundacji Potulickiej – pozwoliło na staranie się o prawa państwowe uczelni. We fragmencie wspomnień poświęconym spotkaniu z hr. Anielą Potulicką w sprawie fundacji uwidacznia się metodyczność działań rektora. Wybierając się do Potulic na pierwszą rozmowę w tej kwestii, ks. Kruszyński wziął sobie do serca kilka dobrych rad, np. by zaimponować znajomością genealogii. Przed wyjazdem przestudiował więc „kilka szkiców historycznych o najznakomitszych rodach w Polsce, jak Radziwiłłach, Tyszkiewiczach, Czartoryskich, a przede wszystkich Sapiehów” z którymi spokrewniona była hr. Potulicka, równocześnie przygotowując plan odnośnie do przyszłej fundacji. Już miesiąc później w Poznaniu został podpisany akt fundacji, a sama fundacja została zatwierdzona przez ministerstwo w 1928 r. Pomimo braków zysków w  perspektywie przynajmniej kilku lat, fakt posiadania majątku przez uczelnię usprawniał starania się o prawa państwowe. Rektor ubolewał we wspomnieniach, że część profesorów nie doceniała znaczenia „tej fundacji, chodziło bowiem o świeżą gotówkę, której Fundacja dawać nie mogła, ale zapewniało się byt Uniwersytetowi na przyszłość”.

Pozyskanie praw państwowych dla uczelni stało się warunkiem zarówno istnienia jak i jej dalszego rozwoju. Wyjazdy do Warszawy i kołatanie do drzwi kolejnych ministrów nie przynosiły rezultatów, ale ks. Kruszyński nie tracił nadziei, gdyż jak pisał „ministrowie zmieniali się często, można więc spodziewać się, że natrafię na człowieka dobrej woli, nieoglądającego się co powiedzą inni”.

W międzyczasie wybrano drogę pośrednią. Wykładający na UL profesorowie prawa z Uniwersytetu Lwowskiego mogli nadawać dyplomy osobom, które kończyły prawo, ale Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Dla uniwersytetu, jak pisał rektor, było to „dość upokarzające, ale przyjęliśmy je z wdzięcznością, bo młodzież, zaopatrzona w dyplomy mogła otrzymywać stanowiska państwowe, otwierać kancelarie adwokackie itd.” Poczynając od 1927 roku stopniowo uzyskano prawa nadawania stopni. Na początku roku ustanowiono rządową Komisję egzaminacyjną dla studentów Wydziału Prawa i Nauk Ekonomiczno-Społecznych, następnie utworzono komisję na dyplomy nauczycielskie na WNH. Rektor pisał: „Pod względem zupełnego uprawnienia rzecz została posunięta daleko naprzód. Nie była to już Komisja Lwowska, lecz złożona z miejscowych profesorów, którzy, występując w imieniu rządu, mogli nadawać prawa”. W marcu 1928 roku uzyskano zatwierdzenie Statutu, a uniwersytet zyskał status prawny i oficjalną nazwę – Katolicki Uniwersytet Lubelski.

Uczelnia rozwijała się, stopniowo zwiększano księgozbiór biblioteczny, w 1932 założono  Muzeum Uniwersyteckie, dzięki ofiarowanym przez ks. Jana Władzińskiego darom. Niezmiernie cieszyło to rektora, który osobiście je porządkował: „Codziennie zaglądałem, układałem, w odpowiednim miejscu umieszczałem zbiory itd. Goście, zwiedzający Uniwersytet, nigdy nie pomijali muzeum. Szczególną wartość posiadały tkaniny, przeważnie wyrób polski, poczynając od w. XVI, mieliśmy bardzo obfity zbiór” – i dodał: „Zwiedzający najmniej zwracali uwagę na owe tkaniny, ponieważ nie znano się na nich i nie były naukowo opracowane”.

Urząd rektorski ks. Kruszyński pełnił przez ponad osiem lat, notując: „spadł ze mnie ciężar […] obliczyłem nawet dni mojej mitręgi, wyniosły one równe 3095”. Podobnie jak i ks. Radziszewski, ufny w Opatrzność, w swych działaniach ks. Kruszyński upatrywał boskiego wsparcia, podsumowując swą działalność: „będę twierdził, że pomoc Boża mie nie zawiodła”. We wspomnieniach skrupulatnie wynotował daty inauguracji kolejnych lat akademickich, pozyskania praw uniwersyteckich, remonty poszczególnych skrzydeł budynku, zwrot biblioteki, zatwierdzenia m.in. Fundacji Potulickiej, a lakonicznie tylko wspomniał o sobie: o nadaniu godności prałata domowego Jego Świątobliwości czy doktoracie teologii przez Kongregacje Seminariów i Uniwersytetów (Congregatio de Seminariis et Universitatibus studiorum). Jednego dzieła na swym urzędzie nie dokończył, nad czym we wspomnieniach ubolewał – budowy kościoła akademickiego. Początkowo brak funduszy i decyzji, co do własności gmachu i ziemi opóźniały rozpoczęcie budowy. Zgromadził jednak fundusz na budowę świątyni, składając go, po odejściu, na ręce wielkiego kanclerza bpa Mariana Fulmana. Po odejściu ze stanowiska rektora wrócił do pracy naukowej, a w szczególności tłumaczenia Pisma Św. z oryginału hebrajskiego. Przed rozpoczęciem wojny udało mu się  wydać kilka tomów.

Wojna przyniosła nowe wyzwania dla ks. Kruszyńskiego. Już w pierwszych dniach września 1939 r. odstąpił swoje mieszkanie na uniwersytecie uciekinierom, przenosząc się do skromnego pokoiku w konwikcie. Zresztą cały gmach był oddany uchodźcom, którzy próbowali przedostać się na wschód. W październiku planowano otworzyć uniwersytet i rozpocząć wykłady. Niemcy nie zajęli gmachu, zjeżdżała się młodzież, pozostała w mieście część profesorów, „zakupiliśmy nawet pewną ilość zapasów żywnościowych dla profesorów i akademików”. Mimo że Uniwersytet był znowu przepełniony powracającymi z powrotem, ze wschodu uciekinierami, 1 października wznowiono wykłady. Uruchomiono tylko Wydział Teologiczny, gdyż jak pisze „obawialiśmy się zwoływać młodzież [świecką], aby jej nie narazić na aresztowania”. Aresztowania nastąpiły 11 listopada, a wraz z częścią profesorów uwięziono na Zamku Lubelskim także ks. Kruszyńskiego. Po zwolnieniu został mianowany wikariuszem generalnym diecezji lubelskiej (XI 1940 – IX 1945), w związku z internowaniem bpa M. Fulmana w Nowym Sączu. Wielokrotnie interweniował w sprawach diecezji, poszczególnych parafii czy osób. Na dalszych kartach wspomnień tylko kilka razy pojawia się jeszcze uniwersytet, w tym wznowienie zajęć w 1944 r. Jak sam pisał, jego praca ograniczała się do biurowej – przyjmował w kurii osoby świeckie i duchowne, pisał pisma do władz okupacyjnych. Pewnego rodzaju odskocznią w trudnych realiach wojennych była dla niego praca naukowa i pisanie wspomnień.

Po uruchomieniu zajęć na uniwersytecie wybrano go profesorem honorowym Wydziału Teologicznego, ale odmówił pełnienia obowiązków wykładowcy, usprawiedliwiając się złym stanem zdrowia. Człowiek nauki, pozostawił po sobie trwałą pamięć w postaci publikacji, tworzenia ośrodka badań biblijnych na uczelni oraz infrastruktury. Przeprowadził też Kościół lubelski przez trudny okres wojny, sam doświadczając uwięzienia. Warto w tym miejscu przytoczyć słowa bł. prymasa Stefana kard. Wyszyńskiego, który wówczas osobiście poznał ks. Kruszyńskiego: „Zamiłowany bibliofil, biblista, który jeden z pierwszych w Polsce nawiązywał do naukowych ośrodków biblijnych na Zachodzie, człowiek spokojnej pracy naukowej, umiał jednak poświęcić swój czas i przyzwyczajenia czynnej pracy administracyjnej na rzecz Uczelni. Wiecznie zatroskany, nieustannie w podróży, był właściwie wszędzie — na katedrze profesorskiej, w biurach rektoratu, na budowie, na licznych zjazdach i konferencjach. Zawsze dla wszystkich łatwo dostępny, ze wszystkimi dzielący się swoimi troskami, umiejętnością gospodarczą i zapobiegliwością, umacniał dzieło ks. Idziego Radziszewskiego […] Trudno sobie wprost wyobrazić, kiedy ks. Kruszyński znajdował czas na pisanie swych licznych dzieł, rozpraw i odczytów”.

 

 

Bibliografia: Biblioteka Wyższego Seminarium Duchownego we Włocławku, Ks. Józef Kruszyński, Moje wspomnienia, cz. 1, 1877–1939; cz. 2, 1939–1953; P. Byzdra-Kusz, Placówki muzealne KUL-u: http://www.kul.pl/placowki-muzealne-kul-u,art_100417.html; G. Karolewicz, Kruszyński Józef, Encyklopedia 100-lecia KUL, red. E. Gigilewicz, Lublin 2018, t. I, s. 581; K. Kołodziejczyk, Kadencja rektora ks. Józefa Kruszyńskiego (19251933), w: Katolicki Uniwersytet Lubelski. 19182018, t. I: 19181944, red. G. Bujak, Lublin–Warszawa 2019, s. 115–144; S. Librowski, Kruszyński Józef, PSB, t. 15, s. 442–443; S. Librowski, Spuścizna rektora Józefa Kruszyńskiego jako źródło do historii uniwersytetu, w: Katolicki Uniwersytet Lubelski. Wybrane zagadnienia z dziejów Uczelni, red. G. Karolewicz, M. Zahajkiewicz, Z. Zieliński, Lublin 1992, s. 380–389; G. Misiura, Uzyskanie przez KUL pełni praw akademickich: uzyskanie-przez-kul-pelnych-praw-akademickich,art_102910.html; K. Rulka, Kruszyński Józef, w: Słownik Polskich Teologów Katolickich, Warszawa 1983, t. VI, s. 215-222; F. Stopniak, Z życia ks. rektora Józef Kruszyńskiego (1877-1953), „Roczniki Teologiczno-Kanoniczne”, t. XI, z. 1 (1964), s. 5-26; I. Wodzianowska, W 70-rocznicę śmierci ks. rektora Józefa Kruszyńskiego (1877–1953): w-70-rocznice-smierci-ks-rektora-jozefa-kruszynskiego-1877-1953,art_103746.html.

 

 

Irena Wodzianowska


WSPÓŁPRACA

ikona
ikona
ikona
ikona
ikona